15 lipca 2010

"Zespoły napięć" (Janusz Leon Wiśniewski)

(w zbiorze: Menopauza, Syndrom przekleństwa Undine, Anorexia nervosa, Noc poślubna, Kochanka, Cykle zamknięte)


Bała się, że ten człowiek mógłby kiedyś zniknąć z jej życia.

---

I gdy tak myślę, to tak rozpaczliwie tęsknię za Tobą, że chce mi się płakać. I nie jestem pewien, czy z tego smutku, że tak tęsknię, czy z tej radości, że mogę tęsknić.

---

Śmiała się tylko twarzą. Powtarzała śmiech po innych. Było to widać, czasami się spóźniała.

---

Czy ty wiesz, że oddałabym wszystkie twoje zasrane anioły za jedną godzinę z nim?! Tę jedną, jedyną godzinę?! Żeby mu powiedzieć to, czego nie zdążyłam. Czy ty palancie wiesz, co powiedziałabym mu jako pierwsze?! Powiedziałabym mu najpierw, że najbardziej żałuję tych wszystkich grzechów, których nie zdążyłam z nim popełnić! Nie?! Nie wiesz tego!

---

Bo ona tak naprawdę chciała tylko pić i tęsknić. I umrzeć też czasami chciała. Najlepiej na atak wspomnień.

---

I to jest chyba to, co tak bardzo uzależnia mnie od niego. To uczucie, że nie można przeżyć bez niego czegoś "równie dobrego" albo czegoś "lepszego". Po prostu nie można.

---

Żaden mężczyzna, którego znałam, nie bał się tak pięknie jak on.

---

Tak bardzo chciałabym być twoją jedyną kobietą. Jedyną! Rozumiesz?! I wiedzieć, że będę cię miała jutro, w przyszły poniedziałek i także w Wigilię. Rozumiesz?! [...] Chciałabym być twoją jedyną kobietą. Tylko to.

---

Ona traktowała go jak gdyby miał wieczną ospę lub różyczkę, a on przynosił jej za to róże.

---

Nikt nie potrafił czekać tak jak ona.

---

Od tej pory wszystko było wspólne: oddechy, czas, powietrze, ciało.

---

Dwa tygodnie później przestał mówić do mnie per pani. Miesiąc później nie mogłam przypomnieć sobie życia „przed nim”. Po pół roku byłam jak obłąkana, gdy […] przez kilka godzin nie odbierał komórki.

---

Często, gdy leżeliśmy przytuleni do siebie, kładłam głowę na jego piersiach. Gładził delikatnie moje włosy, a ja słuchałam jego bijącego serca. […] Gdy zasypiał, patrzyłam godzinami na niego, jak oddychał miękko i spokojnie. Czasami na moment jego oddech przyśpieszał i wargi rozchylały się lekko. I wtedy chciałam być w jego głowie. Wtedy najbardziej…

---

A tak bardzo chciałaby się zakochać. I być z nim zawsze i nie mieć od niego żadnych listów. Bo listów się nie ma wtedy, gdy ludzie się nigdy nie rozstają.

---

Nie w porę może przyjść czkawka, okres, śmierć lub sąsiadka. Ale nie miłość.

---

Wtulałam się w niego, a on dotykał i całował. Wszystko. Usta, palce, łokcie, włosy, kolana, stopy, plecy, nadgarstki, uszy, oczy i uda. Potem oczy, paznokcie i znowu uda. I trzeba było mu przerywać.

---

I myślę, że można płakać ze smutku, że róża ma kolce, ale można również płakać z radości, że kolce mają róże. Kolce mają róże. To jest ważniejsze. To jest znacznie ważniejsze. Mało kto chce mieć róże dla kolców…

---

Podziwiała go i była strasznie o niego zazdrosna. Chciała go mieć tylko dla siebie. Chciała, żeby żadna kobieta nie poznała go bliżej i nie dowiedziała się, jaki jest. Czuła, że każda, która go pozna, także zechce mieć go tylko dla siebie.

---

Przynosiła im kwiaty, oni układali je w wazonie, a ona już widziała je martwe.



Polub cytaty z tej książki:

2 komentarze:

Obserwatorzy