11 kwietnia 2012

"Osiem cztery" (Mirosław Nahacz)

Z ziemi sterczały kępy zielonych źdźbeł, horyzont był pofalowany i mgła, jakby Pan Bóg całą noc jarał fajki.

---

Peweksy umarły, my pamiętamy je jak przez mgłę, tamten świat nie jest nasz, nic z niego nie jest nasze, nam wolno prawie wszystko, myśleć, mówić, a w dodatku nic nie musimy, nie trzeba się bić, zresztą nie ma o co, nie ma żadnych idei, jak ktoś chce, może na siłę zostać harcerzem albo ministrantem, może odnajdzie sens i podobne duperele, nam to nie jest do niczego potrzebne.

---

To miała być jedna z tych imprez, przed którymi, kilka dni naprzód, mówi się: „ale się, kurwa, spaćkam”; „napierdolę się jak chuj”; „o żesz kurwa, ale nic nie będę czuł”; „w dupę jebana, się porzygam”.

---

Wiedzieliśmy, że i tak kiedyś to się skończy żoną, rodziną, domem i uporządkowanymi duperelowatymi błędnymi kołami. […] Wiedzieliśmy też, że mimo wszystko jesteśmy tak samo głupi jak wszyscy, jak całe nasze rozpieszczone pokolenie, że samym gadaniem się nie wygra. Ale nie można przecież wygrywać, bo nie ma o co się bić. Zresztą to i lepiej, bo teraz nikomu by się nie chciało.

---

Bóg nam robi kawał, żeby nie było za nudno, myśli sobie „wszystko macie w porzo, więc dopierdolę wam ciągłe egzystencjalne lęki, żeby nie było, że macie raj na ziemi”.

---

Zazwyczaj cisza piszczy. Tamta była absolutna, wpadało się w nią, najpierw głową, potem szyją i całym ciałem, kręciła pokojem i zakrzywiała płaszczyzny ścian. To była zapaść wewnętrzna, leciało się w głąb siebie.

---

Andrew mówił, że to będzie normalna impreza z chlaniem, jaraniem, rzyganiem i lizaniem się po katach, ale nie wydawało mi się. Za mało dziewczyn, nie było też żadnych nieznanych, a chłopaki po iluś razach już się nauczyli, że jak się cośtam cośtam z jakąś znajomą, to poranki są przejebane.

---

Znowu się zaczęło, ciągle się coś zaczynało. Ktoś zaczynał coś mówić, ktoś zaczynał coś pić albo palić papierosa, ktoś zaczynał przestawać palić, pić czy cokolwiek. Pamiętaliśmy tylko początki, wszystko się zaczynało, końce zawsze były daleko, nikt ich nie zauważał.

---

Telewizor znów mówi prawdę, pijemy alkohol i jaramy, bo się nudzimy, nie potrafimy zorganizować sobie wolnego czasu. Amen.

---

Czułem, że nie ja się śmieję, że to powłoka cielesna, a ja jestem w środku, i ona po prostu się zablokowała, coś się w niej zacięło akurat gdy się śmiałem, dlatego nie mogłem przestać. Przestraszyłem się, aż zobaczyłem swoje przestraszone oczy i twarz, potem popatrzyłem na resztę chłopaków jak na wariatów, co oni robią, przecież zaraz się pozabijamy, zaczną się kłócić i ktoś wyciągnie ukryty nóż, i wbije go w czubek mojej głowy, potem zapyta „co ja zrobiłem?”, ale będzie już za późno, ze schizmami nie ma żartów, albo rzucimy się na kogoś, sam nie wiem, coś się stanie, coś może się stać, za dużo napięcia, które trzeba wyładować.

---

Ty wiesz, jakie są cztery zasady najważniejsze w życiu? […] Po pierwsze: nigdy nie odmawiaj zaproszeń, po drugie, patrz rozmówcy zawsze prosto w oczy, po trzecie, jeżeli cierpisz, to znaczy, że było warto i po czwarte, nigdy nie nadużywaj gościnności.

---

W ogień łatwo można wpaść myślami. Wystarczy gapić się bezmyślnie. Na początku, bo potem płomienie przywołają wspomnienia, wszystko się przypomina, chwile z gatunku tych najważniejszych, czasami aż chce się ryczeć.

---

Ogień robi sieczkę. Jest jak modlitwa, zaczyna się rozumieć wszystkie błędy i od razu chce się wszystko naprawiać. Tak z marszu. Iść i reperować. Od zaraz zacząć się uczyć i poważnie myśleć, nie olewać i lubić rzeczywistość, wszystko, niektóre rzeczy nawet pokochać, przyzwyczaić się i mieć spokój. Uśmiechać się i na ulicy wszystkim znajomym mamy i taty krzyczeć „dzień dobry”. Rozumieć błędy. Kupić sobie w chuj kwiatuszków, kolorowych, poprzystrajać nimi dom, świat, nosić koszulkę z napisem „Jezus jest zajebisty” i nie myśleć o niczym, tylko o tym, co trzeba, nie chcieć myśleć, niech nic nie przychodzi do głowy, bo po co.

---

Jego zdjęcie, jak jest pijany i nieogolony, z zarostem, który jeszcze nie bardzo chce rosnąć, mogłoby wisieć w poradniach psychologiczno-wychowawczych jako ilustracja iluś tam procent młodzieży, która permanentnie się upija w czasie wolnym od nauki.

---

- Impreza super, ale ogólnie chujowo.
- Ogólnie to wiem, dlatego zapytałem o imprezę.

---

Człowiek siedzi i naciska. Pielgrzymki pstryk reklama podpasek pstryk transmisja mszy świętej pstryk, gut gut ich liebe pstryk dwieście osób zabitych pstryk zjesz pastylkę i mięśnie ci urosną pstryk sto sześćdziesiąt rannych. Siedzę i naciskam, nienawidzę telewizji, co najmniej sześć godzin dziennie jej nienawidzę.

---

W tym wieku zawsze zdarza się to samo. Myślą, że te ich miłości są inne, wyjątkowe i tak dalej. Od każdego słyszałem już: „nie mogę dłużej żyć”, „to jest właśnie to”, „nie wiem, co mam mówić”, „zabiję się przez nią”. W tym wieku dwie rzeczy są prawie jednakowo pewne, miłość i pisanie wierszy.

---

Wódka ze wszystkich robi filozofów. Specjalistów od rzeczywistości.

---

[…] bo nie wystarczy być szczęśliwym, trzeba jeszcze, żeby inni nie byli.

---

Czuliśmy ulgę, bo udowodniliśmy sobie, że i tak zawsze wszystko pozostanie takie samo.


Polub cytaty z tej książki:

1 komentarz:

  1. Szkoda Nahacza... Odkryłam go jako pisarza parę dni temu... Wielki talent, szkoda,że już niczego nie napisze.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy