22 stycznia 2014

"Widmokrąg" (Wojciech Kuczok)

Kiedy jej nie było, to nie było jej odwiecznie; kiedy wracała, nie pamiętałem, żebyśmy się kiedykolwiek rozstawali.

---

[…] nie może zasnąć, bo się boi, że umrze we śnie i przegapi ten moment, jedyną atrakcję, jaka jej w życiu jeszcze została.

---

[…] bicie serca nie wystarczy, by być żywym, serce musi mieć dla kogo bić, a Regina już nie chce, żeby biło, chce być już tam, gdzie nie ma krwi i żył, skóry, gdzie nie ma starości, gdzie nie można błądzić i tracić, bo wszystko jest na miejscu.

---

Regina wraca pociągiem do domu, choć wolałaby nie wysiadać, przejechać wszystkie stacje i zatrzymać się tam, po drugiej stronie tunelu, gdzie już się nie płacze inaczej niż ze szczęścia.

---

Podsłuchuje rozmowy w przedziale, ludzie są dziś odświętnie gadatliwi, jedni zazdroszczą drugim gadania, jedne rozmowy krzyżują się z drugimi, jakby każdy chciał obwieścić, że ma z kim rozmawiać, nawet jeśli nie ma o czym.

---

Gdyby ją ktoś zapytał, co jest najgorsze w starości, odpowiedziałaby, że milczenie i samotność; tak odpowiedziałaby jeszcze niedawno, teraz powiedziałaby po prostu, że w starości najgorsze jest życie.

---

Powiedzieć, że cię nie kochałam, to mało. Brzydziłam się tobą. Kiedy byłeś przy mnie, brzydziłam się twoją obecnością; kiedy cię nie było, brzydziłam się samą świadomością twojego istnienia. Nieważne, co mówiłeś; nieważne, czy mówiłeś do mnie, czy słyszałam twój głos przez ścianę. Nienawidziłam sposobu, w jaki zamykałeś i otwierałeś drzwi, już po tym poznawałam cię z daleka; nienawidziłam twoich kroków, zwłaszcza jeśli miałeś na nogach pantofle, nienawidziłam dźwięku, jaki wydawały, obijając się o spody twoich stóp. Nienawidziłam twojego głosu do tego stopnia, że sama przywoływałam twoje telefony, kiedy tylko pomyślałam o tym, jak to dobrze, że tak długo nie dzwonisz.

---

Twierdzi pan, że się zatracił w tej miłości. No to teraz, kiedy pan stracił miłość, powinien pan odzyskać siebie. Tak mi wychodzi z rachunków…

---

Powiada pan, że się źle czuje? Pan się w o g ó l e nie czuje, pan stracił samopoczucie, w panu jest samo cierpienie. Pan symuluje życie, nie ma pan czasu żyć, bo pan cierpi.

---

Pan to musi pamiętać – kiedy pan ją kochał, kiedy ją zdobywał: każdy krok zbliżał pana do niej, czas płynął tylko w jej stronę, dzielił się na ten spędzany z nią – liczony normalnie, i ten, który upływał między waszymi spotkaniami – odliczany. Potem, kiedyście już ze sobą żyli, kiedy jej obecność była stanem permanentnym, przestał pan odliczał. Oczekiwał pan od niej, a nie wyczekiwał jej. Liczył pan na nią, zamiast odliczać minuty do jej powrotu.

---

Samotność jest stanem, do którego się przywykło, ale osamotnienie równa się świeżej utracie, wygnaniu z raju; osamotnienie to jest mimowolne wtrącenie się w samotność.

---

To nie był człowiek, to było ucieleśnienie lamentu, w nim skowyczał każdy oddech, każde zmrużenie oczu, każda linia papilarna, każda krwinka.

---

Bo kubeczki smakowe już przywykły do tego języka, do smaku tej śliny, bo ciało już się opatrzyło, bo się w nim poznało wszystkie zakamarki – wyrzucają to samo, a potem wyrzucają się z domów, rozstają, rozwodzą. Po to, żeby zrozumieć, że to opatrzone ciało, ta spowszedniała dusza były przecież ich częścią. Zaczynają tęsknić; pamięć, która była przekleństwem ich nieudanych zmagań miłosnych, nagle zawodzi – ciało, które się znało na pamięć, gdy było na wyciągnięcie ręki, nagle nie chce się przypomnieć.

---

Przerwał mi. Wstał i powiedział, że mu wystarczy. Że odebrałem mu resztę chęci do życia.


Polub cytaty z tej książki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy